Prawie 10 mld litrów rosyjskiej ropy pływa bez celu po oceanach
62 mln baryłek rosyjskiej ropy (1 baryłka = 160 litrów) znajduje się obecnie w tankowcach pływających po oceanach, wynika z analizy firmy Vortexa. Rosjanie nie mają, co zrobić z ropą, bo przez europejskie i amerykańskie sankcje, nikt nie chce jej kupić.
Dane eksportowe wskazują, że rosyjski eksport ropy naftowej nie ucierpiał znacznie przez sankcje nałożone na kraj w odpowiedzi na inwazję Ukrainy. Dzienny eksport spadł z 7,9 mln baryłek dziennie sprzed inwazji do 6,7 mln baryłek po inwazji.
Jednak zdaniem analityka Vortexy twierdzi, że dane nie pokazują całego obrazu sytuacji, a rosyjska ropa zaczyna „piętrzyć się” w tankowcach krążących bez celu po oceanach. W takiej sytuacji jest 15 proc. tankowców.
Unijne sankcje utrudniają Rosji sprzedaż ropy
Unia Europejska wprowadziła częściowy zakaz kupowania rosyjskiej ropy po wydarzeniach w ukraińskim mieście Bucza, gdzie rosyjskie wojska dopuściły się zbrodni wojennych. Unia, która w czasie wojny kupowała od Rosji ropę w kwocie ok. 2 mld dolarów dziennie, zakazała kupowania rosyjskiej ropy od końca 2022 roku.Ropa naftowa i paliwa pochodne oraz gaz stanowią 74 proc. przychodu rosyjskiego importu, a Europa odpowiada za połowę tej sumy.
W ostatnich dniach podczas zdalnego wystąpienia na szczycie ekonomicznym w Davos prezydent Ukrainy Wołodymir Zełenski ponownie wezwał światowych liderów do odcięcia się od rosyjskich surowców energetycznych i zaprzestanie finansowania rosyjskiego reżimu.
W latach 2019-2020 Polska była drugim największym importerem rosyjskiej ropy, po Niemcach. W 2019 kupiliśmy od Rosji 133 mln baryłek, rok później 131 mln, a w 2021 roku 109 mln baryłek.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.